Parafia Św. Małgorzaty i Św. Augustyna w Witowie

 

 

NIEDZIELA 12/ 2005 - Edycja łódzka

Tajemnice witowskiego klasztoru cz. III

Co kryją podziemia witowskiego kościoła?

  Ponorbertański kościół pw. Św. Małgorzaty i św. Augustyna w Witowie ciągle skrywa wiele tajemnic. Niektóre z nich dotyczą pochowanych tutaj zmarłych. Ciekawy turysta zwiedzający ten wspaniały kościół napotyka zagadki już od samego progu. W południowej nawie u podnóża wieży znajduje się zagadkowy kamienny nagrobek. Jest to kamienna gotycka tablica nagrobna pochodząca z około 1480 roku, przedstawiająca duchownego w szatach pontyfikalnych, z pastorałem w ręku. Zdaniem wielkiego miłośnika i badacza historii Witowa Kazimierza Głowackiego, autora monografii witowskiego klasztoru, jest to epitafium biskupa kamienieckiego Mikołaja Próchnickiego h. Korczak, zmarłego w Piotrkowie i pochowanego w 1479 roku przez norbertanów witowskich w ich kościele klasztornym. Potwierdzenie tej hipotezy będzie możliwe jednak dopiero po  usunięciu z powierzchni kamienia warstw farby, która przez lata nie tylko zatarła rysunek płaskorzeźby, ale również spowodowała, że stał się nieczytelny, biegnący na obrzeżach płyty, łaciński napis. Z drugiej strony, u podnóża północnej wieży w lewej nawie świątyni znajduje się inny nagrobek. Prawdopodobnie upamiętnia on nieznanego opata witowskiego z początków XVI wieku. Spod grubych warstw farby olejnej wyłania się  postać duchownego ubranego w szaty pontyfikalne, infułę i trzymającego w ręku pastorał. Zły stan rzeźby, brak  napisów, nie pozwala w aktualnym stanie na dokładne zidentyfikowanie  zabytku, którego styl i wygląd są charakterystyczne  dla początków XVI wieku. Niestety i w tym przypadku podobnie jak w południowej nawie piaskowcowe lico kamienia pokryte zostało farbą olejną. Co sądzić o wymowie nagrobków? Otóż jak twierdzi Philippe Ariès / Człowiek i śmierć , PIW Warszawa 1989/, nagrobkowe przedstawienia zmarłych miały na celu podtrzymanie pamięci o danej osobie. Kamienne oczy przedstawionych na nagrobkach zmarłych nie spoglądają na świat ziemski. Symbolizują raczej oczy duszy otwarte na wieczność i na tamten świat. Złożone w modlitewnym geście ręce oznaczają, że czekają na zmartwychwstanie. Postać zmarłego biskupa lub opata jest odziana w szaty należne jego statusowi  i pozycji oraz w symbole duchowej władzy: mitra, pastorał.

  Jeśli mówimy o zmarłych pochowanych w obrębie witowskiego klasztoru nie sposób pominąć krypt znajdujących się pod ołtarzem głównym oraz pod prawą nawą kościoła. Znajdują się tam szczątki bliżej nie zidentyfikowanych osób, być może zakonników lub dobrodziejów klasztoru. Kiedy w latach 1950-1957 chodziłem do Szkoły Podstawowej w Witowie wejście do krypty znajdującej się pod prawą nawą kościoła stało otworem a dzieci, czasem dorośli z ciekawości wchodzili do długiego korytarza by oglądać  ze strachem szczątki zmarłych.

  Jak to się stało, że tutaj w Witowie znalazł miejsce wiecznego spoczynku  biskup z dalekiego Kamieńca, “orlego gniazda” broniącego na wchodzie Rzeczypospolitej? Wyjaśnia tę sprawę w swojej monografii p. Kazimierz Głowacki, powołując się na opis Długosza/ Kościół św. Małgorzaty i św. Augustyna oraz dawny klasztor norbertański w Witowie, Witów 2004/. Otóż , w okresie sejmów czy synodów ściągały do Piotrkowa Trybunalskiego liczne dwory możnowładców świeckich i duchownych. Niektóre z nich znajdowały dzięki gościnności opatów dogodne oparcie i rezydencję w klasztorze. W relacjach i podaniach nie tylko zachowano pamięć paradnych orszaków zdążających kiedyś z Piotrkowa do Witowa traktem przedborskim. W Witowie przyjmowano z wielką gościnnością protektorów klasztoru. Jednym z nich był biskup kamieniecki Mikołaj Próchnicki h. Korczak. Według opisu  Długosza, biskup Próchnicki  przybył w 1479 roku do Piotrkowa z zamiarem wyjednania od króla Kazimierza Jagiellończyka wakującego arcybiskupstwa lwowskiego. Niespodziewana śmierć ...w gospodzie swojej na Przedmieściu Piotrowskim przeszkodziła mu jednak w urzeczywistnieniu tej misji. Opaci witowscy w dowód wdzięczności za wcześniej okazywaną im przez biskupa przychylność, zwłoki jego dnia 22 czerwca 1479 roku uroczyście pochowali w swym klasztornym kościele.

  Warto przy okazji wspomnieć, że od niepamiętnych czasów prawo kościelne zabraniało chowania zmarłych w kościele. Sobory przez wieki w swoich dekretach rozróżniały kościół i poświeconą wokół niego przestrzeń. Nakazywały chować zmarłych na cmentarzach obok kościoła i zabraniały grzebania w kościele, czyniąc nieliczne wyjątki dla biskupów, kapłanów i zakonników oraz  niektórych szczególnie zasłużonych dla Kościoła  świeckich. Już w 563 roku na soborze w Braga, w 813 roku na soborze w Moguncji , w 900 roku na synodzie w Nantes  podkreślano, że “nikogo nie wolno chować w kościele”. Miejscem szczególnie chronionym było prezbiterium. W praktyce nigdy jednak nie przestano chować zmarłych w kościołach, które zmieniały się w prawdziwe nekropolie/ Ariès, dz. cyt./.

  W 1657 roku król szwedzki Karol Gustaw, po opanowaniu w kwietniu Piotrkowa, w obawie przed szerzącą się w mieście epidemią za miejsce swego krótkiego pobytu w tych stronach obrał klasztor witowski. Wizyta to połączona została ze złupieniem skarbca zakonnego. Wówczas to zginął z rąk najeźdźców norbertanin, brat Stanisław Horodyski. Być może jego szczątki wraz ze szczątkami innych zakonników znajdują się w podziemiach witowskiego klasztoru. Ze wzmianki tej wnioskować można, iż najazd na opactwo nie pociągnął wówczas większych ofiar w ludziach, za to dokonał znacznych spustoszeń budynków klasztornych i kościoła. Wtedy również stojący na cmentarzu starożytny kościółek Św. Marcina został spalony. Po śmierci Adriana Grodeckiego w 1658 roku opatem komendatoryjnym został, po wstąpieniu do nowicjatu, Felicjan Mietlicki. Jego bardzo krótkie rządy w Witowie przerwała śmierć dnia 7 sierpnia 1659 roku. Po nim na stanowisku opata odnotowano biskupa kamienieckiego Wespazjana Lanckorońskiego, który po energicznych rządach zmarł w Witowie dnia 29 sierpnia 1672 roku. Powyższe dane znajdują się we wspomnianej monografii p. Głowackiego, której najnowsze wydanie jest przygotowywane. Któremu z tych dostojników jest dedykowany drugi kamienny nagrobek? Może rozstrzygną to specjaliści gdy zostaną odrestaurowane pomniki nagrobne a może zostaną odkryte jakieś nowe źródła. W każdym razie podziemia witowskiego klasztoru kryją jeszcze wiele tajemnic.

Ks. Waldemar Kulbat